Na zdjęcie załapał się też mój kapeć :D Kiedy tak zaczeszę włosy, prawie nie widać przerzedzenia.
A tu już trochę inny przedziałek i widać moje ubytki.
Zdjęcia robione rano i bez flesza.
Następnym razem wrzucę wcześniejsze fotki, kiedy miałam więcej włosów i zanim je ścięłam.
Ostatnio moja skóra się buntuje i zaczyna coraz bardziej swędzieć. Już myślałam, ze chociaż trochę udało mi się nad tym zapanować, a tu psikus. Ale to chyba moja wina. Ostatnio sobie pofolgowałam i zjadałam za dużo cukrów. Od dzisiaj koniec! Tak, tak- nie od jutra. Od dzisiaj.
Ostatnio przeczytałam fajny artykuł o candidzie. W następnym poście się z Wami nim podzielę, chociaż pewnie niektóre z Was już na niego natrafiły.
Jak już się przeprowadzę do Warszawy i dostanę legitymację studencką, to polecę do biblioteki i może tam znajdę coś ciekawego o drożdżakach. Mam nadzieję, że znajdę na to czas :D
A teraz planuję wizytę u ginekologa i internisty. Od maja mam strasznie nieregularne okresy. Ciekawe co z tego wyniknie... Znając podejście lekarzy do problemów pacjentów, to pewnie znowu zostanę odprawiona z kwitkiem i każdy mi powie, że to przez stres...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz